Gospodarstwo pani Grażyny i Waldemara

Grażyna i Waldemar

Grażyna i Waldemar poznali się ponad 40 lat temu, jeszcze w szkole średniej. Pod koniec nauki zostali parą, zasiedli w jednej ławce i… tak już zostało. Młodzieńcza miłość przerodziła się we wspólne życie, pełne wyzwań i codziennych radości, a także wspólnej pracy, która od ponad 20 lat wiąże się z hodowlą Kurczaków Zagrodowych.



 

W oddali las, a wokół pola, ogrody, kwiaty, zioła… Posiadłość pani Grażyny i pana Waldemara to malowniczy zakątek na Podlasiu. Nasi gospodarze są jednymi z pierwszych hodowców Kurczaków Zagrodowych w Polsce. „Kurnik wybudował jeszcze mój ojciec. Dawniej trzymaliśmy kury nioski. Na początku – ze 20 lat temu – zajęliśmy się chowem kurczaków ekologicznych. Potem były indyki… A potem znów kurczaki…” – wylicza pan Waldemar.

 

Przy chowie Kurczaków Zagrodowych bardzo ważne są odpowiednie warunki – przestrzeń i światło. W kurniku są okna, więc ptaki mają dostęp do światła naturalnego. W zimie dodatkowo włącza się także oświetlenie elektryczne. „Kury bardzo lubią słońce. Gdy tylko wyjrzy, to już się zbierają razem i wygrzewają w jego promieniach” – dodaje pani Grażyna. Pan Waldemar doskonale rozumie potrzebę ciepła u kurczaków, bo sam – jak twierdzi – uwielbia upały.

 

Kurczaki Zagrodowe z natury są bardziej ruchliwe niż brojlery. W kurniku – oprócz dużej ilości miejsca – mają do dyspozycji także grzędy, żeby mogły sobie na nie wchodzić. „Raz trafił się taki kurczak o czarnym upierzeniu. Większość była białych, więc często goniły tego czarnego… ale dawał sobie radę – na przykład wskakiwał na słupek…” – wspominają gospodarze.

 

Przez cały dzień ptactwo ma dostęp do zagrody na świeżym powietrzu. Kury chętnie z niej korzystają, szczególnie gdy jest ładna pogoda. Wtedy przechadzają się lub wygrzewają w piasku, gdzie robią sobie dołek i tak zwane suche kąpiele.

 

  . kury

 

Znajomość natury ptaków jest bardzo ważna i przydaje się w codziennej obserwacji, niezbędnej w pracy gospodarzy. Jak to wygląda w praktyce? „No cóż, w zimie trzeba palić, grzać, no i wietrzyć. Wszystko to po to, by utrzymać odpowiednią wilgotność powietrza, bo ściółka nie może być mokra. W lecie z kolei otwieramy okna, włączamy wentylatory, a w trakcie upałów także dodatkowe dmuchawy. Najtrudniej jest jesienią – grzanie nie ma sensu, bo i tak jest ciepło. Wilgotność jest jednak na tyle duża, że trzeba często zmieniać ściółkę. Powietrze nie może być też za suche, bo to źle wpływa na kury. Uważam, że w tych kwestiach komputer nie zastąpi człowieka. Szczególnie moja żona ma duże wyczucie i taki naturalny zmysł obserwacji – od czasu do czasu wchodzi do kurnika, sprawdza warunki, patrzy na kury i wie, czy nie jest im za sucho. Żona to mój żandarm, albo naturalny barometr…” – mówi z uznaniem pan Waldemar, uśmiechając się do pani Grażyny.

 

Co jeszcze jest ważne przy chowie Kurczaków Zagrodowych? Z pewnością odpowiednia karma – roślinna, niemodyfikowana genetycznie (bez GMO). Warto tez wiedzieć, że Kurczakom Zagrodowym nigdy nie podaje się antybiotyków, dostają tylko witaminy i profilaktycznie preparaty ziołowe, m.in. wyciąg z czosnku – na odporność. Cały proces chowu jest ściśle kontrolowany przez służby weterynaryjne i zootechniczne, które gwarantują, że odbywa się on z troską o dobrostan zwierząt. Kurczaki Zagrodowe żyją wolno, w zgodzie z naturą. „Wszystko to przekłada się potem na jakość mięsa, z której słyną” – podsumowuje gospodyni.

 

Zamiłowanie do natury przejawia się u pani Grażyny na wiele sposobów. Patrząc na otoczenie domu, łatwo zobaczyć, że gospodyni ma rękę do roślin. W swoim ogrodzie uprawia nie tylko warzywa, ale przede wszystkim kwiaty i zioła. W wolnych chwilach zajmuje się także haftem. Ulubione motywy? Oczywiście roślinne!

 

Artystyczne pasje to nie tylko domena pani Grażyny – jej mąż od lat maluje obrazy. W zimie, gdy jest więcej czasu, pan Waldemar wyciąga sztalugi i farby akrylowe, a następnie tworzy pejzaże inspirowane pięknem natury lub klasyką sztuki.